To wyjątkowe być zającem

Ostatnio w nadmiarze spraw zawodowych legło w gruzach moje pisanie. Trochę legło też bieganie. A może raczej motywacja, bo ja ciągle biegam. Wręcz jestem mistrzem upychania biegania.

I tak choć wcale mi się już nie chciało, to biegłam w kabackim wizytując w Warszawie, do Mielna wizytując w Koszalinie, ale takie upychanie, choć na formę robi dobrze, to powoduje, że padam na pysk. Już na pisanie siły nie miałam. Na bieganie chyba też nie, ale jakaś poza-świadoma siła mnie wyganiała na dwór. To chyba już regularność sprawia, że nawet w natłoku innych spraw mimo wszystko idziemy biegać.

Niemniej zapisałam się dawno temu na półmaraton w Gdańsku, nie miałam na niego ani weny, ani pomysłu, ani strategii. Bo ostatnio biegałam jak bądź, po Westerplatte mało biegania powyżej 12km. Raczej las, raczej pierwszy zakres, żadnych szaleństw. No ale okazało się, że Tata biegnie, Brat biegnie, Kolega biegnie. No to uznałam, że i ja pobiegnę. W końcu mogę po prostu sprawdzić jaki będzie poziom zero mojego biegu z przeciętnym przygotowaniem.

Dzień przed biegiem uświadomiłam sobie, że nawet założeń nie mam. Może poza tym, że chciałam pomóc Koledze dobiec do mety. Więc udumałam, że pobiegnę mało męczącym tempem 5.30. Będzie czas taki, że nie będzie mi samej źle ze sobą, a jednak się nie wysilę ponad miarę.

Po pięciu kilometrach okazało się, że kolega nie da rady tak ze mną, ale był Brat, a ja z myślą, że mi to się w sumie średnio chce biec. Znów zimno, prawie mróz, wieje. Ale wiem, że mogę komuś pomóc i kogoś pociągnąć za sobą. Bo razem mimo wszystko w tym indywidualnym sporcie łatwiej. I tak oto zostałam osobistym pacemakerem. Co dało mi satysfakcję bliską maratonowi. Tempo równe całyyyy bieg. Radość na mecie z wbiegnięcia za ręce z Bratem - bezcenna. Fakt, że z biegu, który miał dla mnie znaczenie do odhaczenia w kalendarzu, wyszło coś pełnego radości - cudowny.

Oby więcej takich biegowych doświadczeń, nie tylko tych dla dwóch kopyt, ale tych dla metafizyki pokonywania kolejnych wyzwań.

Teraz będę szukać wiedzy o tym jak zostać pacemakerem na biegach masowych. Kolejne pomysły a'la Ja.


Komentarze